Od ostatniego wpisu minęło kilkanaście dni, a przez ten czas tyle się wydarzyło że nie wiem od czego zacząć. Był Kiermasz w Warszawie, poznałam fajnych nowych ludzi, napatrzyłam się za cały rok, zakupiłam kilka hand-madeowych cudeniek, i wróciłam naładowana pozytywnie, choć zmęczona nieziemsko.
Gdyby nie pomoc Krzysztofa mego, nie dałabym rady!!!!!
Po powrocie to się dopiero zaczęło: na skutek mojej choroby wrzodowej miałam kolejne zaostrzenie, nieświadomie troszeczkę się odwodniłam, a moja hemoglobina spadła do poziomu, jak to powiedziała pani doktor: "kwalifikującego się do transfuzji krwi"!!! Łykam żelazo, popijam doustnymi kroplówkami, wracam do sił, bo wejście na I piętro było dla mnie wyczynem niesamowitym. Ale nie przestałam działać. Mam nowe zamówienia "na: do świąt", więc kupuję kolejne skrzynki, przycieram, maluję, kombinuję [bo jedno zamówienie boję się że nie podołam, choć pudełeczko jest wielkości 8*8cm :P] zobaczymy:)
Żeby nie było tak smutno wrzucę foty oddanej skrzyneczki i z kiermaszu,
choć te można znaleźć na facebooku, na mojej stronie, bądź profilu
imiennym :) ZAPRASZAM :)
Ale piękne! Cuda! Tak Ci zazdroszczę i wiesz co? Poczułam nostalgię za ozdobieniem jakiegoś pudełeczka :) chyba to zrobię... :)) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka Ci życzę, żebyś miała siłę dokończyć te zamówienia ;)
OdpowiedzUsuńSkrzyneczka super ;)
i strasznie zazdroszczę kiermaszu, mi nie udało się tam dotrzeć...
Pudełeczko zrobiłaś pięknie :-) Dużo zdrowia :-)
OdpowiedzUsuńByłam tam i widziałam te wszystkie cudeńka :) Duuuużo zdrowia życzę!! Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńPiękności, aż napatrzyć się nie mogę! A Ty się kuruj bo swięta tuż tuż!
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia życzę :-) Pozdrawiam ciepło