konkretnie to wyszłam 6 lipca roku obecnego:) Po wielu wojnach, pertraktacjach doszliśmy do konsensusu i oto przed wami pani K. od teraz...znaczy jak dokumenty powymieniam. Do dekou jakoś mnie nie ciągnie, może dlatego że mam inne rzeczy na głowie. Nie wyjeżdżam co prawda w ciepłe kraje, tylko czasem na Mazury, ale cieszę się nowym stanem cywilnym [choć tak na prawdę to tylko papier w naszym przypadku---po 11 latach razem], i .....fasolką która rośnie we mnie juz 11 tydzień. jak coś uda mi się nowego zmalować dam znać. Teraz się kuruję:)
papatki:)