poniedziałek, 5 lipca 2010

zaczątek wakacji...

Po prostu BOMBA!!!!Do tej pory byłam nad morzem 2 razy: na koloniach, zawsze w Gdańsku!
A na ten weekend nasz kolega wyciągnął nas do Łeby! Miał być survival na plaży ale że nocki jeszcze zimne to szukaliśmy kwatery na nocleg i znaleźliśmy, przyzwoicie nie za drogo, na 2 nocki w sam raz!
Było świetnie! Najpierw wyprawa do Słowińskiego Parku Narodowego na wydmy, zaiwanianie 6 kilosów lasem, gdzie komary nie próżnowały. Potem wspinanie się po przelewającym się przez palce u stóp piasku na górę i wreszcie byczenie na słoneczku! Cicho , spokojnie, ful wypas, jak się chce jechać na wakacje i nie koniecznie patrzeć jak pani obok się przebiera z/w stój kąpielowy!

Potem jeszcze trza było wrócić do domku, więc marsz brzegiem morza do punktu wyjścia, czyli następne 6KM, z tym że na słońcu.......chłopaki spalili się na raczki! Nosy czerwone, skóra pewnie zejdzie "ale przygoda"!!!!---to zresztą miało być hasło wypadu!!!!!!





Wieczorkiem wypad na zachód słońca na który nie zdążyliśmy, bo przecież trwają MŚ w piłce nożnej, tak?? grzech nie zobaczyć choć kawałek, może słońce poczeka, może tez ogląda i się spóźni?? Nie spóźniło się ono tylko my! Ale wieczór zaliczam do udanych, załapaliśmy się na fajerwerki na plaży, lepienie aniołów z piasku przez grupę dzieciaków i w ogóle pozytywnie!
Powrót do domu też nie obył się bez przygód, ale o nich nie będę już pisać...........bo trochę obciach!!!:O)


..........a obiecane brochy będą!!lece foty pstrykać bo jeszcze ładne słońce, tylko rosołek wstawię niech się bulboni leciuchno!
papatki
duuuuuużo słonka i udanych wakacji wszystkim!!!!:O)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz